Katarzyna Dowbor – „Pomaganie jest moją misiją”

– Nie ma większej satysfakcji niż świadomość, że daje się wsparcie tym, którzy go potrzebują – mówi gospodyni „Naszego nowego domu”. Opowiada o powrocie na plan  i pracy w warunkach pandemii. Zdradza też, czego doświadczymy w nowym sezonie programu.

Przed kilkoma tygodniami ekipa „Naszego nowego domu” wróciła na plan po przerwie spowodowanej pandemią. Wielokrotnie rozmawiałyśmy o tym, że to wyczerpująca fizycznie i psychicznie praca. Rozumiem więc, że ta przymusowa kwarantanna była dla Pani okazją do regeneracji sił.
Przyznam szczerze, że kiedy zapadła decyzja o powrocie na plan, to pomyślałam sobie z nutką żalu: „Chętnie posiedziałabym jeszcze trochę…”. Jednak z drugiej strony śmieję się, że teraz odpocznę w pracy. Wiadomo, w domu zawsze jest coś do zrobienia i cały ten wolny czas poświęciłam na udoskonalanie swojej przestrzeni – drobne remonty i przemeblowania.

Wasz program bazuje na dobrych sercach i ludzkiej solidarności. W ciągu kilku ostatnich miesięcy Polacy udowodnili, że potrafią się zjednoczyć. Umiemy myśleć o innych i wspierać potrzebujących.
Tak, to było fantastyczne! Ludzie szyli maseczki dla sąsiadów i lekarzy. Pomagali w zakupach, przygotowywali posiłki. Jesteśmy narodem, który w podbramkowych sytuacjach potrafi się pięknie zjednoczyć. (…)

Nowy sezon zobaczymy jesienią. Będziecie w nim świętować dwusetny odcinek. Jest już jakiś plan?
To bez wątpienia będzie duże przeżycie. Pamiętam, jak fetowany był setny odcinek. Przyjechali wówczas wszyscy nasi architekci i cała ekipa. Zobaczymy, co tym razem przygotuje nam produkcja. Natomiast przyznaję, że sam fakt, iż zabrnęliśmy tak daleko, wciąż mnie zdumiewa. Kiedy przed siedmioma laty ruszał „Nasz nowy dom”, wydawało mi się, że będzie super, jeśli dotrzemy do trzeciego sezonu. A robimy już 15. Sama nie mogę w to uwierzyć! 

 

Całość wywiadu dostępna w najnowszym numerze Tele Tygodnia. Zapraszamy!